Po wielu latach - prawdopodobnie - odkryto, dlaczego zginął gen. Marek Papała.
Oczywiście znajdują się tacy, którzy takiej ewentualności nie przyjmują, bo wbito im do głowy tylko jedną wersję wydarzeń, czyli: związki generała z szemranym towarzystwem, które chciało się go pozbyć i co też uczyniło. Jako powód obstawania przy swoim uważają np. fakt, iż gen.Papała był w posiadaniu samochodu Daewoo Espero, a - wg nich - nikt nie mógłby się na taki model połaszczyć. A to świadczy o tym, że albo są dziećmi, albo mają już sklerozę.
Kiedy po latach Syrenek czy mydelniczkowatych Fiatów - produkowanych w Polsce - zaczęto do kraju sprowadzać używane samochody z Zachodu, prawie każdy chciał jakieś takie cudo zdobyć. Jednak po pewnym czasie te żądze się "przejadły", bo pod świeżutkim lakierem, klientowi często wciskano rzęcha, który szybko się rozkraczał.
I wtedy do Polski zawitał południowokoreański koncern Daewoo i zaczęła się produkcja nowych samochodów.
W mojej rodzinie też był taki samochód, tyle, że model Nubira, który przez dwa lata świetnie się sprawował i dopiero wypadek skasował go prawie doszczętnie, choć pasażerowie wyszli z niego z - tylko - jedną złamaną nogą.
I, gdy zalano kraj samochodami koncernu Daewoo, zaczęły się też ich kradzieże: czy to na dalszą sprzedaż na miejscu czy też dalej na Wschód. Dlatego mitem jest to, co niektórzy twierdzą, że kradziono głównie luksusowe samochody. Takie samochody złodziejom zawsze było trudniej opchnąć, w przeciwieństwie do popularnych modeli.
Gen. Marek Papała miał taki popularny model samochodu, który złodzieje - prawdopodobnie - sobie namierzyli i pewnie nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, komu wóz chcą ukraść.
Śledztwo ślimaczyło się latami, a świadek koronny wodził śledczych za nos. I chyba wiele się nie zmieniło, bo tak, jak "Patykowi" powiodło się mataczenie, tak i całkiem niedawno np. matce małej Madzi udało się wodzić za nos, tak policję, jak i rodzimego "Rambo".
Komentarze
Pokaż komentarze (250)