maia14 maia14
6263
BLOG

Dorwać "małego"... Tuska

maia14 maia14 Polityka Obserwuj notkę 340

Nie można dorwać "dużego", to może chociaż "małego". Ostatnio odbywa się regularna nagonka środowiska wrogiego premierowi na jego syna, Michała.

I rozumiałabym, gdyby działo się to w sytuacji,  gdy Michał Tusk zostałby przywieziony w teczce na prominentne stanowisko w ministerstwie czy w spółce skarbu państwa, bądź do pracy zostałby przyjęty poza wymaganym konkursem. Ale nie, Tusk-młodszy najpierw pracował w lokalnej "Gazecie Wyborczej", gdzie pisywał na temat transportu, a potem otrzymał propozycję z Portu Lotniczego Gdańsk /który jest kontrolowany przez samorządy/ i - po namyśle - ją przyjął /zarabia ok 3 tys. zł, więc żaden wielki wypas/. Wykonywał też pewne analizy dla firmy OLT Express /póki co firma jest legalna/ za wiedzą - jak twierdzi - swego szefostwa w Porcie Lotniczym.

Niestety, niektórym nie jest  to w smak, że Tusk-junior pracuje i potrafi utrzymać swoją rodzinę. I nie wiem, czy lepiej byłoby, gdyby żył na koszt podatników, pobierając zasiłek z pośredniaka. A może dorosły facet - mąż i ojciec - winien przejść znów na garnuszek rodziców? Ale wtedy, pewnie odezwałyby się głosy, że jest leniem i menelem.

Młody Tusk twierdzi, że marzył kiedyś o pracy kierowcy autobusowego, ale tego nie udało mu się zrealizować. A może, gdyby w dzieciństwie pragnął jeździć śmieciarą, to dziś zająłby się utylizacją odpadów. Ale tu też lepiej byłoby, gdyby nie miał kontaktów z jednostami zajmującymi się ochroną środowiska, bo mogłyby one mieć powiązania ze sferą rządową. Prywatna firma to też nie jest rozwiązanie, bo z racji, iż  właścicielem byłby syn premiera, to w niektórych głowach mogłoby się zrodzić podejrzenie, iż kontrole przymykają oko na działalność jego firmy. Czyli, pozostałoby zbieranie śmieci na lewo, kasowanie dostarczycieli i zakopywanie odpadów, a potem krycie się... Absurd, ale przy tej nagonce na dorosłego faceta, który nie zbija kokosów i chce pracować oraz zapewniać zwykły byt sobie, żonie i dzieciom, wcale nie taki wielki.

Dochodzę do wniosku, że czasami "punkty za pochodzenie" powinny otrzymywać dzieci ludzi ze świecznika politycznego, bo bywa, iż patrzy się na ich działania przez pryzmat pozycji rodziców - nawet gdy mają kwalifikacje i sami  sobie potrafią radzić.

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka