maia14 maia14
3094
BLOG

Taki "amerykański"... "Jack Strong"

maia14 maia14 Kultura Obserwuj notkę 283

Gdy Władysław Pasikowski ogłosił po swoim "Pokłosiu", iż następny film poświęci Ryszardowi Kuklińskiemu, to pierwsze co pomyślałam: a jednak konformista i chce zmyć swoją "winę" u tzw. prawdziwych Polaków. Pewnie dlatego ociągałam się z pójściem do kina na "Jacka Stronga". W końcu poszłam i... mam mieszane uczucia.

Film jest nierówny, a właściwie ratuje go ostatnie pół godziny, kiedy to Kukliński wpada na ścianę i ... oraz gdy rozgrywana jest ucieczka rodziny Kuklińskich i pościg "aparatu" za nimi.

W roli Ryszarda Kuklińskiego występuje Marcin Dorociński i trudno powiedzieć, że gra, bo on tylko przybrał pozę, z której prawie nie wychodzi. Może raz - w scenie zagrożenia - zagrał mimiką twarzy. Świetni są dwaj rosyjscy aktorzy: Oleg Maslennikov /Wiktor Kulikow/ i Dimitri Bilov /Sasza Iwanow/. Dobry jest - polski - drugi plan aktorski: Mirosław Baka /Putek/, Ireneusz Czop /Marian Rakowiecki/ i Zbigniew Zamachowski /Gendera/. Jak to u Pasikowskiego, dla kobiet nie ma specjalnie wiele do grania, więc i Maja Ostaszewska /Hanna Kuklińska/ głównie była, jako matka i żona. Trudno coś szczególnego powiedzieć też na temat aktorów amerykańskich, występujących w filmie, ponieważ oni są nijacy, a najbardziej amerykański jest Krzysztof Pieczyński /przydał się długi pobyt aktora w USA/, w roli Zbigniewa Brzezińskiego. Natomiast to, co mnie rozbawiło, to stylizacje Jaruzelskiego i Breżniewa, bo tu Pasikowski poszedł w komiks lub groteskę.

"Jack Strog" jest nakręcony /zdjęcia autorstwa Magdaleny Górki/ bardziej w konwencji teatralnej, niż filmowej. Wnętrza grają w nim główną rolę, gdy zewnętrzne plany /prócz tego pościgu ulicami/ jawią się, jako pocztówki z: Warszawy, Gdańska, Moskwy czy Waszyngtonu.

Muzycznie film uzbroił Jan Duszyński. Jego muzyka jest dosyć monotonna i wiejąca grozą, trochę jak w Kobrach TVP. Może tak mu wyszło nastrojenie się tamtą epoką.

Trudno traktować film "Jack Strong", jako prawdę historyczną, bo jest to film fabularny, ale pewien zarys postaci pułkownika Kuklińskiego - pewnie - widzowie otrzymali. Jednak dalej nie wiem: czy na pewno był samotnym "wilkiem", poświęcającym dobro rodziny dla szpiegowania? Jakie - dokładnie - pobudki nim kierowały? Co pozwoliło mu na zdobycie dużej kasy - w latach 1967-68 - podczas pobytu w Wietnamie? Czy jego dekonspiracja wyszła z Watykanu, jak w filmie zasugerowano? ITD. ITP.

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura