maia14 maia14
365
BLOG

Robin Williams, mój... Parry

maia14 maia14 Kultura Obserwuj notkę 11

Smutna wiadomość: Robin Williams nie żyje. Podobno popełnił samobójstwo. Szkoda.

Robin Willliams był wybitnym aktorem, który w różny sposób potrafił wzruszać i poruszać. Nakręcił wiele filmów i miał na swoim koncie role wybitne, niektóre nagradzane. I słusznie.

Widzowie są różni, więc i każdy, kto oglądał filmy z Williamsem ma swój własny pogląd na role, które kreował. Każdy też ma - zapewne - tę swoją ulubioną czy najwyżej cenioną. Dla mnie zawsze była nią ta zagrana w filmie - wyreżyserowanym przez Terry'ego Gilliama - pt. "The Fisher King". Tu Robin Williams mógł pokazać pełnię swego talentu, a historia, która toczyła się pod jego dyktando wciągała i dostarczała różnych barwnych doznań. Bo też postać filmowa była nietuzinkowa: Parry, włóczęga - w przeszłości profesor literatury - żyjący na granicy rzeczywistości i fantazji, któremu tak się "porobiło" po osobistym nieszczęściu. A rzeczywistość była, jak to się często zdarza, brutalna, mało szlachetna czy estetyczna.  Ale Parry potrafił ją uszlachetnić oraz dodawać jej bajkowego piękna.

Odszedł "mój Parry", bo tak chciał. Dobrze, że chociaż obrazy zostały.

 

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura