Tak, jak w wizerunku kobiet, tak i u mężczyzn zmieniają się trendy. I teraz - podobno - następuje "koniec" gogusiów w marynarach oraz śmiesznych muszkach czy krawatach, najczęściej źle zawiązanych. Niektórzy - zresztą - już sami się wykluczyli i teraz muszą kryć się, niekoniecznie po lasach.
Facet ma wyglądać, choć w mieście, a jednak, jakby właśnie wyszedł z lasu, po rąbaniu drewna i wskazane jest, aby posiadał zarost, ale przecież nie wszystkim natura go dała, więc niech już taki lepiej stosuje golenie, żeby się nie ośmieszał...
Następuje także, powrót - do miejskiego - użytkowania swetrów z motywem norweskim oraz butów trapera, żeby sprawiały wrażenie, iż gdyby - hipotetyczna - siekiera spadła na stopy jej posiadaczowi, to one uchroniłyby je przed uszkodzeniem.
I najważniejsze: do jeansów powinna być noszona... flanelowa koszula, w kratę. Mięciutka i cieplutka oraz wygodna.
No i wskazana jest aktywność fizyczna, żeby "drwal" nie wyglądał na żłopusia z mięśniem piwnym, który głównie leży czy siedzi, a ćwiczy tylko rękę...
"Wyrób" należy do każdego, jaki wizerunek mu podpasuje. Choć zmiana niesie pewną świeżość, więc może warto...