W ostatnich wyborach samorządowych Robert Biedroń został wybrany na prezydenta miasta Słupska. Była to największa wyborcza sensacja.
Biedroń na początku swej kariery medialnej znany był z tego, że zdeklarował się jako gej. Później zapragnął wejść w politykę, aby upominać się o sprawy ważne dla swego środowiska. Nie był w tym nachalny, więc pewną sympatię u ludzi zdobył i został wybrany na posła, co już stało się sensacją, tak w Polsce, jak i w innych krajach, ponieważ kłóciło się to z postrzeganiem naszego kraju, jako nietolerancyjnego.
Posłowanie Roberta Biedronia było spokojne, acz widoczne. Nie wchodził w ordynarnie spory i raczej był skłonny do kompromisu, niż do kłótni, a to na tle postaw innych "boskich" stało się ewenementem.
I chyba mało kto nawet zauważył, że Biedroń został wystawiony przez swoją partię w wyborach samorządowych w Słupsku i to na urząd prezydenta tego miasta.
W czasie kampanii Biedroń czasami przemknął - w tych czy innych - wiadomościach TV, gdy rozmawiał ze Słupszczanami na ulicach miastach i widać było, że ci go nie odrzucali, lecz wchodzili z nim w rozmowy na tematy lokalne. I stało się: Robert Biedroń przekonał do siebie taką ilość wyborców /choć np. nie przedstawicieli miejscowej organizacji gejowskiej, która poparła jego konkurenta, podobno hetero/, że został wybrany na urząd Prezydenta Miasta Słupska.
Nowowybrany prezydent zaczął swe urzędowanie od zgłosznia chęci wymiany żarówek... w wielkim żyrandolu wiszącym w UM, na te energooszczędne oraz od deklaracji, iż zmniejszy ilość limuzyn, które dotąd były w użyciu urzędników miejskich. I sądząc po komentarzach na różnych forach, wciąż utrzymuje poparcie swoich wyborców.
Fenomen Roberta Biedronia był i jest chyba niespodzianką, tak dla innych polityków, jak i dla dziennikarzy, którzy sceptycznie podchodzą do sukcesu Biedronia. I np. w audycji radia TOK FM na stwierdzenie, przez niektórych dyskutantów, iż Biedroń, to szansa na zmianę w polskiej polityce, oburzył się Tomasz Lis, który stwierdził, iż jest to: śmieszne. Chyba przemawia przez niego trochę zazdrość, bo kiedyś sam miał chrapkę na karierę polityczną, ale mu nie wyszło.
I nie wiem, czy Biedroń jest nową jakością w polskiej polityce, ale wiem, że inteligentny, kulturalny i zdolny do kompromisów Robert Biedroń jest dziś lepszą alternatywą, niż jego chamscy czy aroganccy - często dotknięci syndromem Boga - konkurenci polityczni.
Tak trzymać panie Prezydencie, może inni czegoś się od Pana nauczą.
