Prezydent Komorowski już niedługo kończy swoje urzędowanie. I chyba jak żaden z poprzednich prezydentów, musiał doświadczać - szczególnie w ostatnim czasie - tak wiele wszelakiego chamstwa od różnych hejterów, sympatyków lub na usługach konkurencji politycznej. I oni mają dalsze plany, aby sobie na nim poużywać oraz na niego popluć, nie bacząc na majestat najwyższego urzędu w polskim państwie.
Na 5 sierpnia zapowiedziano już też "pielgrzymkę" pod Pałac Prezydencki, grupy niby obrońców życia, którym nie podoba się, że prezydent Komorowski podpisał ustawę regulującą prawne ramy stosowania metody in vitro w Polsce. Widać była im na rękę wolna amerykanka w tym względzie, trwająca od wielu lat. Pewnie też oczekiwali, że da się jednak "zbudować" pewne ruiny w Polsce, gdy za niedostosowanie polskiego prawa - w kwestii stosowania in vitro - do dyrektyw UE, którym Polska jako jej członek też podlega, zapłacilibyśmy - wysoką - rujnującą karę. A tu kiszka, Prezydent zapobiegł... i plany legły w gruzach.
A skoro ta zabawa ma się toczyć, to proponuję już w nocy... się rozbić pod Pałacem. W końcu mamy lato i można pobiwakować. Jak szaleć, to szaleć, bo później, to już tylko na klęczkach...
