Człowiek wciąż jest zadziwiany. Pojawiają się - w okolicy - i demony przeszłości, jak i świeżynki.
Np. takie Aleksandretty, papugi, opanowują parki miejskie w wielu miastach Europy i już zaczęły pojawiać się - również - w Polsce, np. nad Wisłą, ale w miastach, żeby jakby co, czyli temperatura poniżej 20 stopni, to grzać się przy kominach. Cwaniactwo.
W Polsce rozpychają się też żółwie czerwonolice, które przywędrowały do nas z Ameryki Północnej. I ponoć zagrażają naszym - stałym - żółwiom błotnym, bo są mocno zdeterminowane. Bezczelność.
Są też niespodziewane powroty. I tak np. do Puszczy Kampinoskiej, po 50 latach niebytności, powróciły wilki. Może, to zwierzęcy desant na przywitanie pewnej ludzkiej nawały, która chce resztę... zniewolić i przymusić do starego modelu funkcjonowania.
Trzeba być czujnym i gotowym, aby się nie dać. Bo przecież, nie po to Lechu skakał przez plot, aby teraz... trzeba było mieszkać w puszczańskim - zapyziałym - skansenie.