"Pachnie" komuną i czuje się zagrożenie demokracji oraz wolności, o którą tak wielu walczyło i narażało swoje życie, zdrowie, a także kariery.
Idzie modeling jak z szarej i burej - tamtej - rzeczywistości. Ma być szablon wspólny dla wszystkich, a ludzie zawiadujący ministerstwami zachowują się tak, jakby tamten mroczny czas był im bliski. Zresztą, przecież chodzi o stadne zadowolenie swego wodza, dla partyjnej i własnej korzyści. Czyżby on ich zaczarował? Bo wszystkim się pogorszyło.
Wczoraj "błysnął" np. minister KULTURY, nawet profesor, a chce robić przegląd całości życia teatralnego i wraz ze swymi podwładnymi przygotowuje analizę funkcjonowania tegoż. Zresztą już wcześniej rzucił się na spektakl teatralny we Wrocławiu, natomiast jego ludzie chcieli - z video - oglądać i oceniać repertuar Teatru Starego w Krakowie.
Ma się wrażenie, że komuna powraca i cenzorzy mogą znów narzucać publiczności, co ta powinna oglądać, a czego nie. Może to być też początek polowania na artystów, którzy są niewygodni i niepokorni. Tylko... takie zapędy prowadzą najczęściej do ośmieszenia się "nadzorców".
