Gdy PiS było w opozycji wciąż wmawiało innym, że jest krzywdzone czy ignorowane. Dziś, gdy przejęło władzę, robi wszystko, aby się odgrywać na obecnej opozycji, po części składającej się z dawnych "ciemiężycieli".
Dwie ostatnie kampanie wyborcze, bo prezydencka i parlamentarna, to wysyp pisowskich obiecanek. Było tego sporo, z - podobno - gotowymi już projektami ustaw. Jednak po wyborach okazało się, iż nie ma takowych, za to szuka się sposobu, aby coś z obietnic - za wszelką cenę - wprowadzić w życie. I raczej ciężko to idzie, a dawne 500 zł dla każdego dziecka zastępuje się tym, iż tylko dla niektórych, czy leki dla ogółu seniorów po 75 roku życia, też nie dla wszystkich i nie wszystkie.
Dalej, miały być zlikwidowane gimnazja, ale raczej nie będą, gdyż byłby to zbyt duży - różny - koszt, a gdy jeszcze Kościół zaprotestował, boć też ma ten typ szkół, to sprawa raczej się rozmyje.
Ale coś w szkolnictwie chcą politycy PiS jednak zmienić, nawet, gdy będzie to tylko taka sztuka dla sztuki, a studniówka miałyby odbywać się jesienią, natomiast matura zimą.
Dawny "skrzywdzony" PiS jest dziś tym źle zrozumianym. Jakoś trzeba próbować tłumaczyć zapowiedzi z "sufitu". Jednak długo nie da się utrzymać "ciemnego ludu" w przekonaniu o dobrej zmianie, której nie będzie. Zresztą już ludzie przestają wierzyć..., również ci najstarsi, bo jak jeden 75-latków w tv powiedział, przestał liczyć na te darmowe leki, gdyż nie chce być karmiony takimi, które nadawałyby się do kosza.
