Prezes Kaczyński nie rozumie, że to, iż jego ugrupowanie zdobyło władzę nie jest jeszcze powodem, aby miał przyzwolenie na demolkę państwa.
Nie ma zgody na negowanie wszystkiego, co było udziałem trudnej transformacji ustrojowej, z socjalizmu w kapitalizm.
"Dobra zmiana" miała nieść... nadbudowę, a nie niszczenie wszystkiego, co z mozołem przez lata budowano. W tym naszą - polską - pozycję w Unii Europejskiej i w NATO.
Polska przez lata - od 1989 r. - się zmieniała i ... wypiękniała, m.in. dzięki funduszom unijnym. Byliśmy bezpieczni, tak dzięki relacjom gospodarczym z UE, jak i dzięki przewidywalności naszych działań przy NATO.
Dziś polskie państwo stało się nieprzewidywalne i może stanowić już pewien trudny balast dla struktur UE, ale i dla sojuszników z NATO.
Polska nie jest prywatnym poletkiem jednego prezesa, dlatego ludzie wychodzą na ulicę, aby o tym przypomnieć. I świetnie i brawo MY, bo jednak niepokorny duch w narodzie nie zaginął, lecz znów - ze zdwojoną siłą - się budzi.