maia14 maia14
942
BLOG

Jak koniec świata

maia14 maia14 Rozmaitości Obserwuj notkę 48

Od dwóch dni lało się z nieba wielkimi strumieniami, a towarzyszyły temu pomruki burzowe i błyski. Coś niesamowitego.

Szczęście, że woda nie wdarła się do okolicznych domów, w tym i do mojego. Jednak niepokój był.

Dziś już spokojniej oraz - póki co - bez opadów i tylko po wciąż "potarganych" cyprysikach - w moim ogrodzie - widzę, jaka to masa wody musiała spadać.

A w Nicei... śmierć i rozpacz.

Szaleńcy-terroryści nie mają już żadnych hamulców, a do zabijania używają wszystkiego, np. ciężarówek.

Świat się skurczył, przez dostęp do szybkiej komunikacji czy szybkiego pozyskiwania informacji. Ludzie się przemieszczają, bo chcą, a czasami dlatego, że muszą. I jest tak, że pod jednym niebem mieszkają osoby z różnych kultur, ze swymi zwyczajami, ale też religiami, ograniczeniami czy różnym patrzeniem... lub podchodzeniem - choćby - do śmierci. I może  z tego powstawać mieszanka wybuchowa, szczególnie, gdy jacyś nawiedzeni "guru" namieszają słabszym od siebie w głowach. A lekarstwa... nie widać, co jest przerażające.

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości