Prezydent Duda - wraz z "koleżanką" małżonką - świętował wczoraj 25-lecie "Super Expressu".
Na gali wygłosił nawet specjalną mowę na cześć tabloidu.
Odbywało się tam też wręczenie nagród, z dodaniem tytułów dla poszczególnych laureatów, pośród których byli: Andrzej Gołota, Cezary Pazura, Doda i Zenek Martyniuk.
Doda - natomiast - dała koncert promujący jej nową płytę.
Artystka pozwoliła też sobie na przywołanie Prezydenta RP, aby go poczęstować ciastem. A, gdy ten - zadowolony - eksponował swój kawałek..., piosenkarka odwróciła się i odeszła, prezentując swoje... pośladki, odziane w prześwitującą koronkę. Taki "spektakl" stał się obiektem krytyki pośród części internautów, ale Doda tłumaczyła potem, iż prezydent Duda, to najważniejsza osoba w państwie, więc mu się należało... Możliwe.
Dobrze jednak, że np. i Zenek Martyniuk nie poszedł w jej ślady, a przecież mógł.