Film pt. "Azyl", wyreżyserowany przez Niki Caro, do scenariusza - opartego na faktach - Angeli Workman, to opowieść o roli warszawskiego ZOO i jego kierownictwa w ratowaniu Żydów, przed okupantem niemieckim w czasie II Wojny Światowej.
Film zaczyna się słodko i trochę infantylnie, gdy ukazywana jest - jeszcze tuż przed wojną - żona dyrektora ZOO, Antonina Żabińska /gra ją Jessica Chastain/ i jej relacje ze zwierzętami.
Ale jest też praca... wykonywana przez dyrektora, Jana Żabińskiego /Johan Heldenbergh/, pracownika Jerzyka /Michael McElhantton/ czy samą panią Żabińską.
Żabińscy poznają jeszcze przed wojną Niemca, Lutza Hecka /Daniel Bruhl - najlepiej zagrana rola/, z berlińskiego ZOO, który ma się też za genetyka.
Ale wybucha wojna, warszawskie ZOO zostaje zbombardowane. Niektóre zwierzęta giną, a cenniejsze okazy zostają zabrane do Berlina, przez - bliskiego tamtejszym władzom - ... Lutza Hecka, który ma słabość do pani Żabińskiej, więc jej rodzina może wciąż egzystować w zrujnowanym ZOO.
W Warszawie są prześladowani Żydzi - również znajomi Żabińskich - i ci wpadają na pomysł, aby spróbować ratować tych, których da się wyciągnąć - sposobem... - z getta. I udaje się uratować ich blisko 300-tu...
To nie jest polski film, a jednak zdjęcia - Andrija Parekha - są bardzo w epoce i w tamtej warszawskiej rzeczywistości. Natomiast muzyka Harry'ego Gregsona-Williamsa dodaje obrazom i łagodności i grozy.
Warto oglądać ten film, nawet gdy to co płynie z ekranu... aż boli.
Komentarze