Do Polski przylatuje dziś prezydent USA, Donald Trump. Trudny prezydent, bo bez doświadczenia w polityce i dyplomacji, ale z rozdętym EGO.
Ponoć będzie przy nim małżonka, Melania, kobieta zadbana, choć nieco "przerysowana". Powinna uważać z medycyną estetyczną, bo to często kończy się jak np. w nowym francuskim filmie pt. "Facet do wymiany", gdzie ów facet zaczął... od ust i powiek, a gdy poszedł w botoks policzkowy, stracił kontrolę /tu biedna była też jego małżonka, Marion Cotillard/.
Na powitanie prezydenta USA już "motory" grzeją polscy "boscy", ponoć piękni i estetyczni. Ten najbardziej wygładzony - i też prezydent - podkreśla jeszcze... przewodnią rolę naszego kraju w regionie /pewnie Czesi czy Węgrzy, aż podskakują.../ i uważa, że stąd wizyta amerykańskiego prezydenta.
Prezydent Trump będzie się spotykał i przemawiał. Nie jest wykluczone spotkanie z b. prezydentem Polski, Lechem Wałęsą, ale raczej nie będzie takiego... z - "jaśniepanem" - prezesem-posłem Kaczyńskim, choćby z racji tego, że ten kryje się za plecami swoich wiernych-miernych, więc trudno go dyplomatycznie zakwalifikować. Znów kąt.
Zatem: "Witojcie!"
